Mary Austin przerywa milczenie

freddie-mercury-and-mary-austin-in-1987

Pierwszy od ponad 10 lat wywiad z Mary Austin przeprowadzony przez Davida Wigga, wieloletniego przyjaciela Freddiego, w marcu 2013 r. po serii publikacji o rzekomym odkryciu miejsca pochówku frontmana Queen.

Ukochana gwiazdy Queen przeklęta przez jego fortunę: bezlitośnie atakowana przez zazdrosnych rywali i opuszczona przez kolegów z zespołu

Na kilka dni przed swoją śmiercią Freddie Mercury poprosił „miłość swojego życia”, jak sam ją nazywał, o spełnienie ostatniej prośby. Po kremacji miała ona zebrać jego prochy i umieścić w nikomu nieznanym miejscu. Od ponad dwóch dekad Mary Austin dotrzymuje dane słowo – nie zdradziła tajemnicy pochówku nawet jego podstarzałym rodzicom.

Od czasu śmierci piosenkarza spekulacjom nie ma końca. Czy prochy pochowano w rodzinnym Zanzibarze? A może zakopano pod wiśniowym drzewem w japońskim ogrodzie przy jego rezydencji w Londynie?

Peter Straker, Mary Austin, Freddie and Dominique Beyrand (Roger's wife)
Urodziny Mary, 1989

Gdy w tym miesiącu na cmentarzu Kensal Green (w zachodnim Londynie) odkryto tabliczkę z jego prawdziwym nazwiskiem – Farrokh Bulsara – rzesza fanów wierzyła, że miejsce pochówku ich bohatera w końcu zostało znalezione. Lecz Mary, kobieta która z enigmatycznym showmanem spędziła większość swojego życia, i której zostawił on w spadku swój wspaniały edwardiański dom warty 20 mln funtów, oraz większość z 9 mln fortuny, kategorycznie odpowiada: „Freddie z całą pewnością nie jest pochowany na tym cmentarzu”.

Mary Austin and Freddie Mercury
Rok 1986

Mercury, znany ze swego ekscesywnego stylu życia i nieokiełznanego wizerunku scenicznego, zmarł z powodu AIDS w czasach, gdy choroba była nie do końca zrozumiana i budziła ogromny strach. Mary opowiada, że tuż przed śmiercią Freddie martwił się o swoje miejsce spoczynku, bał się jego zbezczeszczenia: „Nie chciał żeby ktokolwiek próbował go odkopać, co zdarzyło się już kilku sławnym osobom po śmierci. Fani potrafią być skrajnie obsesyjni. Chciał żeby miejsce jego spoczynku było tajemnicą, i tak pozostanie.”

Przez dwa lata Mary trzymała urnę z prochami Freddiego w jego sypialni, aż pewnego razu potajemnie wymknęła się z Garden Lodge by w samotności spełnić jego ostatnie życzenie. By uniknąć ciekawskich spojrzeń nie wzięła ze sobą kierowcy. „Nie chciałam żeby ktokolwiek coś podejrzewał. Powiedziałam, że jadę do kosmetyczki. Musiałam być przekonująca. Bardzo trudno było znaleźć odpowiedni moment”.

„Pewno ranka po prostu wymknęłam się z domu razem z urną. To musiał być zwykły dzień, żeby służba nie mogła niczego podejrzewać, gdyż plotki były na porządku dziennym. Nikt nigdy nie dowie się, gdzie Freddie został pochowany, takie było jego życzenie.”

Kilka dni wcześniej zaprosiła rodziców Freddiego do domu by razem odmówić modlitwę ku jego pamięci. Lecz nawet im nie zdradziła gdzie ostatecznie umieści jego prochy. Niewątpliwie dla Mary była to bardzo emocjonalna i stresująca misja.

Freddie with Mary Austin. Mercury's 38th Birthday party at Xenon in London
Na urodzinach Freddiego w klubie Xenon w Londynie, 1984

Razem z nią siedzę w pokoju muzycznym w rozległej posiadłości, która nadal zachowuje wspaniały styl i ekstrawagancki wystrój, którego wymagał Mercury. Fani bez przerwy czuwają pod jej murami. Dla wielu z nich to codzienna pielgrzymka z karteczkami wsuwanymi między mur, będącymi dowodem nieśmiertelnej miłości.

Mary spogląda przez okno uśmiechając się delikatnie. Opadając na sofę rozgląda się po pokoju – po fantastycznym zbiorze cennych antyków, dzieł sztuki oraz meblach z okresu Ludwika XV. „Czemu miałabym cokolwiek zmieniać? Wszystko to jest w jego guście i stylu. Wszędzie czuć obecność Freddiego.”

Wśród antyków wyróżnia się fortepian, na którym Mercury skomponował wiele ze swoich największych hitów wliczając Bohemian Rhapsody. Na nim znajduje się kilka oprawionych w srebro fotografii jego i Mary z początków ich romansu, zakochanych, śmiejących się. Po 6 wspólnie spędzonych latach, ujawniwszy iż jest gejem, rzucił się w wir rozwiązłego życia seksualnego z niezliczoną ilością kochanków. Lecz miłość do Mary nigdy nie osłabła…

To, że pozostawił jej ogromną część swojego majątku sprawiło iż nie tylko koledzy z zespołu mieli do niej pretensje. Przestrzegał ją, że dziedzictwo może stać się brzemieniem . „I miał rację” – przy tych słowach jej 62-letnią wciąż smukłą twarz wykrzywia grymas. Po śmierci Freddiego Mary nie mogła sobie poradzić z jego spuścizną – spowodowało to wiele poważnych problemów natury zdrowotnej i emocjonalnej.

Freddie Mercury and Mary AusitnMyślałam: „Pozostawiłeś mi zbyt wiele, zarówno jeśli chodzi o majątek jak i rzeczy którym trzeba sprostać. Nie czułam się na siłach. Ostrzegł mnie, że dom będzie prawdziwym wyzwaniem. Jestem wdzięczna za te słowa ponieważ zazdrość uderzyła we mnie z silą japońskiego pociągu ekspresowego. To było bolesne.”

„Wątpię czy pozostali członkowie Queen kiedykolwiek pogodzili się z tym. Nie jestem w stanie tego pojąć. Dla mnie to tylko cegły i zaprawa. Staram się by nigdy nie zazdrościć ludziom czegokolwiek. Freddie był dla nich bardzo hojny w ostatnich latach życia – nie sądzę by to docenili i wyrazili uznanie dla tego co im zostawił: 1/4 udziału w ostatnich czterech albumach – choć nie musiał tego robić. Nigdy nie odezwali się do mnie. Po śmierci Freddiego po prostu zniknęli.”

Jak wyznaje: „Wspomnienia o Freddiem są wszędzie. Słyszysz konkretną piosenkę i ogarnia Cię wzruszenie. Przeżyliśmy ponad 20 lat razem. Pod tym samym dachem. Jedność uczuć.”

Przez te lata doświadczyła szoku, który towarzyszył oświadczynom Mercury’ego, złamanego serca gdy uświadomił sobie, że jest gejem i bolesnego trudu pielęgnowania go w ostatnich dniach życia. Pewne silne wspomnienie z tego okresu wciąż ją prześladuje.

„U schyłku życia Freddie oglądał zapisy swoich występów na scenie. Pewnego razu odwrócił się do mnie i rzekł ze smutkiem: ‘I pomyśleć że byłem kiedyś taki przystojny’. Musiałam wstać i wyjść z pokoju” – wspomina. „To było zbyt przygnębiające. Nie wolno nam było ulegać emocjom w jego obecności, lecz było to bardzo trudne. Wiedziałam, że pozostając w pokoju wybuchnęłabym płaczem. Po powrocie usiadłam jakby nigdy nic, ale on widział moją chwilę słabości.”

Freddie and his girlfriend at the time, Mary Austin, throwing a dinner party for friends at their London flat, 1977
We wspólnym mieszkaniu, 1977

Mary miała 19 lat, kiedy po raz pierwszy spotkała Mercury’ego w latach 70. Urodziła się w ubogiej rodzinie w Battersea na południu Londynu. Jej ojciec zarabiał tnąc tapety, matka zaś była członkiem personelu sprzątającego w małej firmie. Dzieciństwo Austin nie było łatwe. Jej rodzice byli głusi, komunikowali się  jedynie za pomocą języka migowego i czytania z ruchu ust.

Mary była managerem w modnym butiku Biba w Kensington w zachodnim Londynie, gdy spotkała 24-letniego Mercury’ego, który wraz z perkusistą Queen Rogerem Taylorem prowadził stoisko na bazarze.

Mary Austin, Jim Hutton and Freddie Mercury
Marry, Jim Hutton i Freddie

Początkowo była onieśmielona, ale również zafascynowana dzikim, artystycznym wyglądem muzyka. Mówi: „Nigdy wcześniej nie spotkałam kogoś takiego, w przeciwieństwie do mnie był bardzo pewny siebie. Spędzaliśmy razem czas. Lubiłam go, a jego śmiałość oddziaływała również na mnie”.

Para zamieszkała razem w kawalerce, a następnie przeniosła się do skromnego mieszkania z jedną sypialnią niedaleko Holland Road. Byli błogo szczęśliwi, lecz nigdy nie rozmawiali o wspólnej przyszłości. „Gdy miałam 23 lata dał mi na święta Bożego Narodzenia wielkie pudełko. W środku było kolejne i tak dalej – to była jedna z jego zabawnych gier. W końcu w ostatnim pudełeczku znalazłam piękny pierścionek.”

„Spojrzałam na niego i zaniemówiłam, pamiętam że pomyślałam ‘nie rozumiem co się dzieje’.  Nie spodziewałam się tego. Zapytałam  ‘na którą rękę powinnam go założyć’. Odpowiedział, że na lewą, na palec serdeczny. Później dodał ‘ponieważ, wyjdziesz za mnie?’ Byłam w szoku. Nie spodziewałam się tego, wyszeptałam tylko ‘Tak’.”

Freddie, Mary Austin and Graham Hamilton
Z kierowcą Grahamem Hamiltonem

Lecz impulsywny jak zwykle, kapryśnie zmienił zdanie. „Jakiś czas później – kontynuuje – w małym sklepie zauważyłam wspaniałą, starodawną suknie ślubną. Kiedy Freddie nie mówił nic więcej o ślubie, jedynym sposobem żeby coś z niego wyciągnąć było pytanie ‘czy już czas żebym kupowała suknie?’. Ale zawsze odpowiadał ‘Nie’. Pomysł na ślub się ulotnił i nigdy do niego nie doszło.”

„To było rozczarowujące, ale miałam przeczucie, że tak czy inaczej do tego nie dojdzie. W tym czasie sprawy się skomplikowały i atmosfera między nami bardzo się zmieniła. Wiedziałam, że zdarzy się coś nieoczekiwanego, lecz nie byłam do końca pewna co. Nigdy go o to nie pytałam. Myślę, że zaczynał się wtedy nad sobą zastanawiać i zadawać sobie pytania. Ślub był prawdopodobnie czymś czego chciał, lecz miał wątpliwości czy byłoby to porządku w stosunku do mnie.”

freddie-mercury-and-mary-austin-in-1986
Przyjęcie urodzinowe Freddiego w Garden Lodge, 1986

Ujawnienie orientacji przez Freddiego zakończyło ich fizyczną relację. Austin była wdzięczna,  że pewnego dnia Mercury miał odwagę porozmawiać z nią o swoich zmieniających się preferencjach seksualnych. „Gdyby nie był tak porządnym człowiekiem i nie powiedział mi, nie było by mnie tutaj teraz.” Mówi: „Gdyby prowadził podwójne życie bez powiedzenia mi, miałabym kontakt z AIDS i po prostu bym umarła.”

Mary zaczęła zauważać, że wracał coraz później – myślała, że ma romans z inną kobietą. Była głęboko zraniona, bała się, że ich związek dobiegł końca. Pewnego dnia oznajmił jej, że ma coś bardzo ważnego do powiedzenia – coś co zmieni ich relacje na zawsze.

Spuszczając wzrok na kolana, Mary mówi cicho: „Nigdy nie zapomnę tego momentu, byłam nieco naiwna, a uświadomienie sobie prawdy zajęło mi dłuższy moment. Freddie poczuł się wspaniale po tym, gdy w końcu wyznał mi iż jest biseksualny. Pamiętam słowa jakie do niego wtedy powiedziałam ‘nie Freddie, sądzę że nie jesteś biseksualny. Myślę, że jesteś gejem’.”

„Freddie – wspomina – przytulił mnie i powiedział, że cokolwiek by się nie wydarzyło zawsze chce abym była częścią jego życia”.

Przez pewien czas wiedli swoje niekonwencjonalne życie w nieco bardziej uporządkowany sposób. Kiedy wydawali przyjęcia ona siedziała po jednej stronie Freddiego, a jego ówczesny chłopak po drugiej. Ostatecznie Mary postanowiła wyprowadzić się z mieszkania. Wtedy firma muzyczna Mercury’ego kupiła jej apartament wart 300 000 funtów.

Freddie with Mary Austin at the Ivor Novello Awards, 1987
Podczas gali Ivor Novello Awards, 1987

Mary ogarnia melancholia: „Najsmutniejsze jest to, że gdyby prowadził bardziej ostrożny tryb życia nadal by tu z nami był. Zwłaszcza biorąc pod uwagę rozwój współczesnej medycyny, teraz jest inaczej.”

Austin mogła się tylko przyglądać z boku jak jej były kochanek wkroczył w dziki moment swojego życia. „Myślę, że Freddie osiągnął etap, w którym czuł, że jest niepokonany. Przekonywał sam siebie, że się świetnie bawi, po części tak było jednak z drugiej strony nie.”

„Dalej było już za późno. Jedyną osobą, która mogłaby coś zdziałać był on sam, ale myślę że w pewnym momencie przestał być ze sobą szczery. Wielu z jego tak zwanych ‘przyjaciół’ było przy nim tylko po darmowe bilety, alkohol, narkotyki, ubrania, posiłki i oczywiście drogie prezenty.”

freddie-mercury-and-mary-austin-image-16Mercury trzymał szczegóły swojej choroby w sekrecie. Ujawnił je na krótko przed śmiercią. Kiedy powiedział, że zamierza zostawić jej w spadku swój wspaniały dom starała się zachęcić go by zrobił to w zaufaniu. „Powiedział, ‘jeżeli sprawy potoczyłyby się inaczej, byłabyś moją żoną i tak czy owak byłby twój”.

Mary ma dwóch synów – Richarda, którego Freddie poznał i Jamiego, który urodził się krótko po jego śmierci. Jej związek z ojcem dzieci nie był ostatnim. Mary poznała innego mężczyznę, którego poślubiła, lecz ich związek rozpadł się po 5 latach i rozwiedli się w 2003 roku.

freddie-mercury-and-mary-austin-photo-by-mick-rock-4
Zdjęcie autorstwa Micka Rocka

Prawdziwą miłością jej życia zawsze był i będzie Freddie Mercury. Wspomnienia z nim związane nigdy się nie oddalają. „Freddie był dowcipny. Naprawdę poważnego widziałam go tylko gdy pracował nad piosenkami. Dom przepełniony jego cichą energią pozostanie na zawsze nienaruszony. Jego osobowość zawsze była wyczuwalna, niezależnie od nastroju. Nieustannie krążyła mając wpływ na funkcjonowanie domu. Była jak przycisk regulujący głośność w radio. Jest niewielu ludzi którzy wchodząc do pokoju wnoszą do niego coś co sprawia, że staje się ciepły i przyjemny, a kiedy opuszczają pomieszczenie to wychodzi razem z nimi.”

Prawdziwy Mercury – wierzy – był skomplikowanym połączeniem zwątpienia i pewności siebie. „Myślę, że Bohemian Rhapsody było punktem zwrotnym. Wtedy zdał sobie sprawę, że nie należy w siebie wątpić. Powiedziano mu, że stacje radiowe nie zagrają piosenki, ponieważ była za długa. Lecz nie było mowy żeby Freddie zgodził się ją skrócić.

Tymczasem fani kontynuują oblężenie domu, w którym mieszkał ich idol. Austin rozumie ich pragnienie wiedzy na temat miejsca, w którym spoczywa. Lecz jest też świadoma, że złożyła mu trwałą obietnicę. „Nigdy nie zdradziłam Freddiego za jego życia” , mówi. „I teraz też go nie zdradzę”.

Źródło: Daily Mail
Tłumaczenie: Paulina Chabin / Adam Warkoczyński / Maciek Stachurski

113 komentarzy

    • Ostatecznie dużo rzeczy się rozwiązało w roku 2023, kiedy wiele pamiątek z domu Freda poszło w świat. Jedynie co mnie dość mocno wkurzyło to 2 sprawy / a obserwuje ten wątek od roku 1992! / Pamiątek nie wolno nikomu wystawiać na widok publiczny /1/ ??!! Dlaczegóż to ? Koledzy z zespołu ją zostawili ? Oni mieli rodziny i każdy z nich na swój sposób przeżywał odejście Freddiego. Poza tym – Brian i Roger pracowali nad solowymi płytami. Dziś nie będąc już tak młodym człowiekiem i mając za sobą wiele różnego rodzaju związków – mogę powiedzieć że są pewne kobiety, których natura jest taka że przywiążą się i będą żyły w cieniu, będąc lojalnymi, ale nie są w głębi duszy mocnymi postaciami, które same z siebie – nie zwojowały by nic wiele. Mary się udało, miała to szczęście że była obok i była przez Freddiego zmanipulowana / tak to w końcu nazwijmy! /, a jednocześnie była ostoją spokoju i powiernictwa. Fred i Mary to dwie skrajności w przeszłości. Skończyło się – ona sprzedała za grube miliony pamiątki po nim – zamiast dać światu świetne muzeum po jednej z najlepszych osób muzyki jakim był Freddie. Dla mnie jego muzyka znana od 84 roku / choć świadomie od 91 / to nieustanny agregat energi i akceleracji inspiracji. Czasy dobrego rocka się skończyły. B+R koncertują z Lambertem upamiętniając swoją dawną karierę – i dobrze po części. Dobrze że nie wydają z nim też albumu. Ja tego bym nie kupił. Queen to okres 1971-1997, koniec. Tymczasem Wam! 😉

      FredMentor / MS

  1. Możliwe, że dom dostała Mary bo gdy go kupował to właśnie jej obiecał. Freddie popełnił znaczący błąd nie zapisując dokładnie swojej woli np tego ile czasu mogą zostać mieszkańcy w domu. Mary miała gdzie mieszkać i jak niektórzy zauważyli to właśnie urodziła dziecko więc dziwę się, że nie uszanowała jego woli i nie pozwoliła im zostać i pilnować domu do czasu aż ogarną swoje sprawy a ona odchowa trochę noworodka przed zawirowaniami życiowymi. Przeczytałam ostatnio książkę – David Evans i Davis Minns – „Życie prawdziwe” w której wypowiada się wielu ludzi znających Freddiego (a nie wypowiada się ani Mary ani Queen ani Jim). Bardzo fajne pokazuje spojrzenie z różnych stron na tą postać. To nie jest tak, że jest tylko strona mary i strona Jima. Na imprezach bywały setki osób. A im więcej stron poznasz tym większe masz pojęcie o sprawie.
    Warto też przytoczyć jeden fragment wypowiedzi – TREYOR CLARKE – Wypowiedz ma miejsce po śmierci F. gdy groziła mu eksmisja: „Pośrodku zatłoczonego nocnego klubu znalazł mnie Jim Hutton. Jim, jak wielu z was wie, był kochankiem Freddiego i słyszał o mojej eksmisji. Wcisnął mi w dłoń czek i powiedział:
    – Freddie nigdy by nie pozwolił, żebyś spał na ulicy. Czek opiewał na sumę, której potrzebowałem, by zatrzymać
    mieszkanie.” Zostawiam do oceny waszej.

  2. myślę, że wiem gdzie spoczywa jego urna. Przypadkowo natknąłem się na nią podczas eksploracji w Angli. Po napisach po kilku miesiącach już wiedziałem że to jest miejsce jego spoczynku. Mary rozmyślnie dobrała miejsce. Niech wola będzie uszanowana. Niech sobie dalej tam spoczywa. Kwiatek zostawiony w tym dziwnym miejscu.

  3. Słuchajcie, przyszło mi do głowy że może starszy syn Mary jest synem F.Mercurego i dlatego otrzymała tyle .Co wy na to – coś te daty pobytu Mary z ojcem swoich dzieci nie bardzo mi pasują ale może głupio myślę.

  4. @Slawjo , zgadzam się z Tobą . Jak przekupy na targu , każdy za wszelką cenę chce , aby to jego prawda na temat relacji Mary z Freddiem, była na wierzchu. Wydaje mi się ,że wiele osób jest zazdrosnych, zwyczajnie zazdrosnych o tą kobietę. Zwłaszcza inne kobiety. Co jest absurdalne i chore. Tak samo jak kłócenie się pomiędzy sobą , fanów Freddiego o orientacji homoseksualnej i biseksualnej. Czytając komentarze pod wieloma artykułami, dochodzę do wniosku , że geje , twardo obstają przy tym że Freddie był gejem i nienawidzą oraz pogardzają Mary, wylewając na nią wiadra pomyj i podpierając się tym co Jim napisał, jak i nie tolerują biseksualistów, którzy piszą; że Mercury był biseksualny . I jedni i drudzy , opluwają się nawzajem. Wrzućmy do tego, ziejące nienawiścią babsztyle, które są zazdrosne wstecz i najchętniej by Mary , oczy wydrapały. . Co za szambo. To nie ma nic wspólnego z szacunkiem do Freddie Mercury. Jest mi totalnie obojętne czy był homo czy bi . Liczą się fakty, a faktem jest , że gdyby nie chciał Mary w swoim życiu, to by jej w nim nie było i to przez 20 lat ! To jej a nie Jimowi, zdecydował przepisać majątek. Bez wątpienia jej ufał, i jako jedyna z tych wszystkich wymienionych, znała go i kochała , na długo przed sukcesem Queen .Rozumiem dlaczego była tak ważna dla niego . I szanuję jego ostatnie decyzje. A co do reszty , to każdy kto miał z nim jakąś relacje, może pisać co chce. Freddie się nie obroni. A tylko On i Mary znają prawdę o sobie nawzajem.

  5. Jak możecie osądzać ludzi, skoro nie byliście świadkami.Tak naprawdę nic nie wiemy, poza tym, co napiszą w różnych wywiadach dotyczących jego osoby. A do tego co piszą trzeba podejść z dystansem. Słuchajmy i pamiętajmy wspaniałego Freddiego, tylko tyle.

  6. Ja też uważam, że Mary nie była w porządku do osób, które mieszkały z Freddiem. Oprócz Jima i Joego wyrzuciła też Petera. Mary udaje cierpiętnicę ale kto u licha kazał jej być przy Freddiem przez te lata?
    Co to za gadanie, że „kochała go więc to normalne, że była zazdrosna o jego kochanków”??? Czy któraś/ któryś z Was byłby nadal przy swoim byłym partnerze gdyby ten powiedział „jestem biseksualistą ale pozostańmy przyjaciółmi”??? Poświęcilibyście życie dla swojego eks?? Nie sądzę… no chyba, że byście wyczuli interes i wiedzieli jak grać na wrażliwej duszy swojego byłego. A Freddie był bardzo wrażliwy i bardzo słowny!!
    Czy ktokolwiek słuchał wywiadu Freddiego z Davidem Wiggiem z 1987 r. gdzie Freddie powiedział:
    „Jestem teraz bardzo szczęśliwy w swoim związku i naprawdę nie mógłbym pragnąć niczego więcej. To swego rodzaju… ukojenie. Tak, to dobre słowo. Nie nazwiemy tego menopauzą! Nie muszę się już tak bardzo starać. Nie muszę niczego udowadniać. W moim związku jest mnóstwo zrozumienia. Brzmi nudnawo, ale to coś wspaniałego”.
    To były słowa Freddiego o Jimie Huttonie. Jak David Wigg (dziennikarz i prywatnie dobry kolega FM) zapytał „czy mogę napisać, że to związek z mężczyzną?” Freddie odpowiedział „Nie, absolutnie nie. Powiedz tylko, że jestem szczęśliwy w swoim związku”.
    Dla Freddiego, który oficjalnie nigdy nie przyznał się do związków z mężczyznami, Mary była bardzo wygodną przykrywką. Zabierał ja nawet na oficjalne spotkania z rodzicami, chociaż na niedzielne obiady jeździł z Jimem, który z resztą bardzo lubił się z ojcem FM jako, że obaj byli miłośnikami ogrodnictwa.
    Co do nazwania Mary „miłością swojego życia” to było długo przed poznaniem Jima, a potem przez lata sztucznie podtrzymywane przez wszystkich. Te słowa odciągały uwagę od Freddiego-biseksualisty!!
    Również dziennikarka, Lesley- Ann Jones (która również prywatnie znała FM) w swojej Biografii o FM pisała o Jimie bardzo, bardzo ciepło.
    Za to o Mary jest np. taki fragment:
    Ludzie mogli mówić, co im się podobało. Ci, którzy się liczyli, znali wersję Freddiego i Mary (każda historia ma przynajmniej dwa oblicza). Przez dwadzieścia jeden lat Mary trzymała własną w tajemnicy. Jeśli chodzi o Freddiego, jej lojalność mówiła sama za siebie. Dlaczego nigdy nie stawiła czoła prawdzie i nie wyjechała z miasta, by zacząć nowe życie? Czy w głębi ducha obawiała się, że bez niego jest niczym?
    – Fakt, że wytrwała w układzie, z którego większość kobiet by się wycofała, żeby znaleźć sobie heteroseksualne środowisko… to efekt zarówno wytrwałości, jak i, powiedzmy to, aktorstwa – skomentował bliski przyjaciel i powiernik Freddiego, David Evans. – Jestem szczerze przekonany, że nigdy nie czuła się swobodnie w homoseksualnym towarzystwie, którym otaczał się Freddie – ujawnił w swoich wspomnieniach More of the Real Life, wydanych w 1995 roku. – Czułem jej skrępowanie i – na tyle, na ile mogłem – wynagradzałem jej to, świadomie łagodząc niektóre swoje zachowania ze względu na jej zasadniczo heteroseksualną kobiecość. Mary nigdy nie była „jednym z chłopaków”, w przeciwieństwie do wielu innych kobiet w życiu Freddiego. Brakowało jej tej wspaniałej, żywiołowej pewności siebie, jaką miała Barbara Valentin… albo Anita Dobson, albo Diana Moseley… Cudownie utalentowane i silne kobiety, którym ekstrawagancja Freddiego niczym nie groziła. Wręcz przeciwnie, nadawała im autentyczności.
    – Mary zawsze była zamknięta w sobie, oderwana duchowo i cieleśnie od Prawdziwego Życia [wtajemniczeni nazywali tak dom Freddiego].
    Podczas gdy Freddie i jego przyjaciele byli szczerze zachwyceni, kiedy związała się z Piersem Cameronem i po raz pierwszy zaszła w ciążę, nikt się nie zdziwił, że jej związek nie przetrwał.
    – Nie da się zaprzeczyć, że pozostała częścią Prawdziwego Życia – powiedział Evans. – Freddie liczył, że Mary zdoła się uwolnić od tego, co ja zawsze uważałem za trwanie w niezdrowym układzie, który mógł jedynie pogłębić początkowy żal i rozpacz. Najwyraźniej nigdy się z nich nie otrząsnęła”.

  7. Freddie Mercury miał pogrzeb w obrządku Zaratustriańskim z obecnością kapłanów tej religii. Nie mógł zostać skremowany ani pochowany w grobie ziemnym.Wyznawcy tej religii spoczywają w wiezach milczenia.

  8. Moim zdaniem to Królowa Lodu kłamie, opowiadając, jak to po dwóch latach od kremacji miała problemy z wyjściem z domu i umieszczeniem urny w dogodnym miejscu. Kłamie, żeby odwrócić uwagę od Garden Lodge. Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie lepsze miejsce dla Jego prochów, niż ten dom o którym sama mówi z takim rozmiłowaniem ??? Jakie miejsce na Ziemi było mu droższe iż Logan Place 1?

  9. Czytałam książkę Jima. I szczerze odniosłam wrażenie, że jest bardziej szczera niż wypowiedzi Mary. Ona nie jest do końca szczera, to można wyczuć, zaobserwować. Jest zimna. Ten chłód czuć.
    Może i spędziła ona 20 lat swojego życia obok Freddiego, jednak nigdy nie zaakceptowała faktu, że to nie życie z nią u boku wybrał. I jestem pewna, że jest bardzo dobra aktorka. Była zakochana we Freddiem i jestem pewna, że nadal żyje tym uczuciem. A kiedy człowiek jest zakochany, kocha ale to uczucie nie jest odwzajemnione , to nie potrafi bez zazdrości patrzeć na nowego partnera ukochanej osoby. Kiedy jest zazdrość po pewnym czasie rodzi się nienawiść. I nikt mi nie wmówi, że ta Pani nie zrobiła tego, co opisywał Hutton po śmierci Mercuryego. Nikt nie oczekiwał od niej, że będą razem mieszkać w Garden Lodge. Jednak gdyby ta Pani miała choć odrobinę szacunku do uczucia, które obydwu panów łączyło, to zachowałaby się delikatniej, może pozwoliłaby zabrać Jimowi kilka pamiątek. Drobnych, które mogłyby przypominać mu o Freddiem. Zresztą wiele rzeczy sam zrobił dla Freddiego. Takie rzeczy mają znaczenie. I takie gesty są bardzo wymowne. Gdyby Mary nie pozbyla się przyjaciół Freddiego w ten sposób, to Jim nie opisałby tego w książce. Poza tym zauważcie, że on opublikował książkę, w której opowiedział o wszystkim, ale równie dobrze mógł pójść do tv czy gazet i opowiadać jak został skrzywdzony. Nie zrobil tego. Nie oczernial jej w mediach. Po prostu opisał związek z Freddiem. Nie dziwie się, że to zrobil. Być może bal się, tego co ta pani będzie opowiadać. Myślę, że nie chciał kiedyś skądś dowiedzieć się, że był epizodem w życiu Mercury ‚ego, a był kimś znacznie ważniejszym. Myślę, że Freddie niewątpliwie go kochał. Kochał inaczej niż Mary. I ona powinna zrozumieć, że tamtą miłość była ważniejsza, większa. I nie jestem pewna czy Freddie rzeczywiście pragnął, by nikt poza Mary nie znał miejsca gdzie spoczywa. Nie sądzę, by widzac poświęcenie Jima nie chciał, by nie wiedział gdzie spoczywają jego prochy. On na to zasługiwal. W ten sposób nie postępują osoby, które kochają.

  10. Wydaje mi się, że tu chodzi o coś innego. Niemożliwe żeby kobieta, która spędziła z Freddiem 20 lat była aż tak zła. W końcu Fred wiedział z kim jest. Ufał jej- to pewne. Może miał wyrzuty sumienia (wiadomość o jego biseksualności była dla niej ciosem). Ale to jak ją potraktował dowodzi tylko jak ważną rolę odegrała w jego życiu. To że wygoniła Buttona. Jest dla mnie w 100% zrozumiałe. Jak miała wychować dzieci wśród osób, które jak wiadomo lubiły imprezować. Każda matka na jej miejscu zrobiłaby to samo. Jimowi wydawało się o niesprawiedliwe. Napisał książkę, ale wątpię aby jego ocena Mary była obiektywna. Nie lubił jej i tylko on wiedział dlaczego. Co do reszty zespołu. Nikt z was nie wpadł na pomysł, że poszło im o sprawy nie związane z pochówkiem FM? Co tak naprawdę się tam wydarzyło wiedzą tylko Mary, Brian, Roger i John…
    I jeszcze jedno. Jak możecie nazywać się fanami Queenu i jednocześnie wyzywać kogoś kogo wasz idol bardzo kochał od, cytuję „suk”?! Albo jesteście tak ograniczeni, że nie macie własnego zdania i ślepo patrzycie w książkę Huttona, albo nie potraficie choć trochę obiektywnie oceniać tych wydarzeń. Trochę dystansu! Następnym razem zastanówcie się zanim kogoś tak obrazicie bo to o was źle świadczy. Nie wy jesteście od oceniania ludzi. Możecie jej nie lubić, ale bez przesady.

    • NIE JEST MOZLIWA OBIEKTYWNA OCENA NIESTETY, KAZY OCENIA PRZEZ PRYZMAT SWOICH DOSWIADCZEŃ CZYLI SUBIEKTYWNIE A MERY WYGLADA NA FAŁSZYWA KOBIETĘ

    • Zaparaszam do komentarza powyżej, gdzie odnoszę się do kwestii ich wyprowadzki. Nie chodzi o to, że mieli mieszkać tam razem, ale o to jak ta przeprowadzka (a raczej wyp********ie) przebiegła – bardzo przykre. Ledwie pogrzeb się skończył, ledwie pościel ostygła i już jazdy się zaczęły. Zupełnie jak w Polsce po kolejnej tragedii narodowej. Mniejsza. Druga sprawa już tak nie nasładzajmy tej Mary, raz w latach 70. Freddie powiedział coś o miłości życia, ale to było lata przed poznaniem Jima (którego to obrączkę nosił – ponownie odsyłam do komentarza, tym razem poniżej). Chce tylko przypomnieć romans z Paulem Prenterem – szują i mendą jakich mało, który tak namieszał w życiu Freddiego i zespołu, że szkoda gadać – to tylko gwoli kwestii, że Freddie „nie mógł kochać złej osoby” – mógł i popełniał błędy w związkach. Kolejna sprawa – w normalnej, zdrowej rzeczywistości po rozstaniu rozchodzimy się w swoje strony i nie jesteśmy częścią życia ex (nieważne o jakich konfiguracjach orientacji seksualnej mówimy – patrzmy na nich jak na ludzi, nie na płcie). Jak można przekołować 20 lat u boku byłego, żyjąc ciagle Jego życiem. To jest chore. Nawet rozstając się w najpoprawniejszych stosunkach nie potrafię sobie tego wyobrazić. On ja zostawił, zakończył związek dlaczego przypisywać jej jakieś dodatkowe honory, przywileje „żony”

  11. Rozumiem rozgoryczenie niektórych, ale czy ktokolwiek zastanawia się, czy Jim w swojej książce potraktował Mary obiektywnie?

    • Jesteśmy tylko ludźmi, nie maszynami – subiektywizm jest wpleciony w naszą ludzką naturę. Człowiek nie jest w stanie osiągnąć pełnego obiektywizmu.

  12. Nie chciałabym być na jej miejscu. Patrzeć na ukochanego w ramionach innych. Koszmar. Ale nie podoba mi się jej zachowanie po śmierci Freddiego.Jima mi bardzo szkoda, bo został źle potraktowany przez Mary, a nie zasłużył na to.

  13. Kurcze ludzie, ta kobieta spędziła z nim 20 lat życia a 6 w związku. Ona najlepiej wie i czuje co Freddie chciał i jakie miał prośby. Śmieszne są teksty w stylu- Freddie na pewno coś tam.. itdb

  14. Ludzie a co miał ten Jim pisać, Skończył sie kochanek, a mial więcej zaufania do miłości swojego zycia-Mary Austin-z wywiadu jasno wynika, że kilka dni po śmierci Freda Mary urodziła drugiego syna. Mimo to, przychodziła spedzała z nim czas i miala jeszcze jednego malego synka, Czego od niej chcecie?! Tak Jim musial napisać książkę, aby obwieścic światu jaka to krzywda go spotkała, bo dostal tylko 500000 funtów!

    • Co Ty tam wiesz! Napisanie tej książki było formą autoterapii (bardzo powszechna i skuteczna metoda opisywania przeszłości, żeby móc ną zamknąć i się z nią rozprawić). Ja się wcale nie dziwie, że po tylu latach ukrywania związku swojego życia (Jim nigdy później z nikim się już nie związał) bycia dla świata jedynie ogrodnikiem Freddiego w końcu chciał powiedzieć światu jak było i co ich łączyło.

  15. To ze pozostali czkonkowie zespolu maja kase to wcale nie znaczy ze nie zazdroscili Mary ze dostala kase od Freddiego.poza tym ona tez uwazala ze to z kolei Freddie dal im za duze udzialy i afera o kase gotowa.

  16. Jakis czas temu byłem w monteraux na jego urodzinach było super, koncert ,mnóstwo ludzi , cudownie i może lepiej wspominać go takim uśmiechniętym- wspaniałym a nie z jakimiś problematycznymi sprawami mery.mieć ją gdzieś trzeba

  17. Wystarczy przeczytać książkę „Freddie i ja” J. Hutton’a, by mieć jasność, że Mary była egoistką i jedną z tych „przyjaciółek”, które lubiły jego pieniądze i suweniry. Dostając posiadłość Freddiego w spadku wywaliła jego domowników, którzy byli towarzyszami Freddiego do jego ostatniego tchu. Wiec jasnym jest, że zespół nie chciał mieć z nią nic wspólnego. Jak się czyta ten fałszywy wywiad to aż się nóż w kieszeni otwiera.

      • Matko, nie! Nikt nie mówi, że mieli wić sobie wspólne gniazdko w Garden Lodge, ale nie dała nawet szansy na chwile żałoby, na ogarnięcie siebie samych po tej stracie. Od pogrzebu do ich wyprowadzki poszło piorunem. Freddie prosił Mary, żeby pozwoliła Jimowi poczekać z wyprowadzką tak długo, jak będzie tego POTRZEBOWAŁ (a nie sobie chciał). Tam były jazdy z wymienieniem zamków, knucia z polecam. Jim nie mógł nawet do jasnej cholery zabrać ich spólnych rzeczy osobistych, pamiątek z Japonii czy nawet (na Boga!) mebli, które wykonał własnoręcznie w prezencie dla Freddiego – bo jak wiek od pewnego etapu Jim zaczął bawic się stolarką. Co więcej (kto po wnikliwej lekturze to zauważył) cześć z tych rzeczy opisywanych przez Jima widać na zdjęciach z tego artykułu, one tam nadal stoją – ja miałem ciarki na plecach jak to zauważyłem. Strasznie przykre.

    • …Prawdy są zawsze dwie ..jedna Mary ..druga Huttona ..i wcale mnie nie dziwi ze każde z nich trzyma się swojej .. bo to ich subiektywne odczucia…i tak jak ktoś wyzej napisał…Freddie.. to jednak jej przepisał ,,lwią,, cześć swojej fortuny…

  18. Myślę że prawda leży gdzieś po środku i każdy będzie bronił swojej tezy.
    Ale znaczącym jest to że pozostali chłopcy z Queen zerwali z Mary znajomość dowodzi to tego że musiała coś nawywijać.
    Tak czy siak członkowie zespołu jak i rodzina Freda mają wybitne prawo poznać miejsce spoczynku swojego nieodżałowanego kolegi syna i brata.
    Fred gdziekolwiek teraz jesteś Twoja muzyka i pamięć o Tobie nigdy nie zaginie.Na zawsze w moim sercu.

  19. Twoja wypowiedź nijak się ma do tego co napisałam. Nie wiem kogo odwiedzała, jak wszystkich wyrzuciła z Garden Lodge? poza tym skoro Freddie był biseksualistą to powinna zaakceptować jego wybór a nie strzelać fochy na jego kolejnych partnerów. Uważam też, że wypowiedź Freddie’go o tym, że żaden kochanek nie zastąpi Mary (nie Marry jak napisałaś wcześniej) była wypowiedzią na długo przed tym zanim poznał Hutton’a. Jakby ją tak bardzo kochał, to przecież mógłby dać jej dziecko na które tak nalegała w latach ’80 ale nie zrobił tego (W tym czasie przecież również kochał się z Barbarą Valentin, żeby nie było nieścisłości, że umawiał się tylko z facetami). Uważam, że majątek zapisał jej tylko dlatego, że miał wyrzuty sumienia, że ją skrzywdził swoją biseksualnością. Przeczytaj książki raz jeszcze to przecież nie boli. Polecam również film „The Great Pretender” tam wypowiada się o związku Jimem.

  20. Aga! Myślę dokładnie tak samo. Jim był przy nim do ostatniej chwili, to jego obrączkę miał na palcu i z nią został skremowany. Mary wyrzuciła ich z Garden Lodge i nie wierzę, że Freddie by tego chciał bo byli mu bardzo bliscy. Joe podawał mu leki, Jim był przy nim cały czas. Nawet po śmierci Freddiego ją odwiedzał a jej nie było to w smak. Nigdy nie czułam do niej nawet odrobiny sympatii. Członkowie zespołu zapewne też nie skoro kontakt im się urwał czemu pewnie winna była Mary.

      • jak nie odwiedzała jak nie odwiedzała! jak to on powierzył jej sekret co zrobić z prochami przeczytaj raz książkę to nie boli. Myślisz że przez 6 lat w tym 2 (unikała freda) żeby co ? wzbudzić w nim zazdrość a potem co ? przejąć majątek i nie dziwię się że nie zbyt lubiła partnerów Freda bo wiadomo że jak freddy nie byłby Biseksualistą to by wzięli ślub więc ja się jej nie dziwię

        • a ja się dziwię bo jeśli prawdziwie się kogoś kocha to chce się jego szczęści a jej zachowanie było tak jak jej miłość egoistyczne, bardziej kochała siebie niż Freda stąd jej urażona duma i zazdrość o wszystkich partnerów Freda i jego kumpli z zespołu z którymi był bardzo emocjonalnie związany

  21. Takie wytłumaczenia nie są dla mnie wiarygodne. Nie sądzę, aby Freddie chciał, żeby jego rodzice i przyjaciele nie znali miejsca pochówku. Wg książki „Freddie Mercury i ja” po śmierci Frieddiego Mary potraktowała najbliższe mu osoby jak śmieci, zagarnęła większą część majątku i odwróciła się plecami do tych, którzy kochali Freddiego tak samo, jak ona. Bardzo zaborcze i egoistyczne podejście. Nieustannie próbuje przekonać, że była miłością jego życia – jednak są to słowa z lat 70., myślę, że tak samo miłością jego życia, ale od lat 80. do samego końca był Jim Hutton. O śmierci Freddiego dowiedziała się przez telefon, nie czuwała nad nim 24 godziny na dobę, tak jak jego bliscy przyjaciele i Jim. Myślę, że udzielaniem takiego wywiadu teraz chce zatuszować swoje winy, wybielić siebie, a oczernić pozostałych członków zespołu Queen i przyjaciół Freddiego. Gdyby nie on, bardzo możliwe, że nie byłaby nikim popularnym. Artykuł jest przykładem na to, jak „koloryzować” prawdę lub pokazywać tylko jej część i to z własnego punktu widzenia. Dodatkowo uważam, że głównym tematem artykułu nie jest miejsce pochówku, a próba przypomnienia o sobie po latach i próba przekonania fanów do własnych przekonań oraz do tego, że była dla Freddiego najważniejsza. Oczywiście, była, ale nie była jedyną najważniejszą dla niego osobą – miał grono najbliższych przyjaciół, których kochał tak samo jak ją. I uważam, że choćby te osoby zasługują na znanie miejsca pochowania gwiazdy.

    • w 100% się zgadzam. Freddie był zbyt kochany. Reszta chłopaków też. Brian powiedział w zeszłym roku, że nie ma dnia, żeby w jakiś sposób o nim nie pomyślał, z ona ma gdzieś jego fanów…..

    • mylisz się Marry była dla niego najważniejsza sam powiedział w wywiadzie że żaden kochanek nigdy nie będzie mógł jej dorównać

    • Mój Boże piątka Aga! Moje słowa, moje myśli! Jestem po kilkukrotnej lekturze książki Jima „Mercury i Ja” i nie mam żadnych złudzeń! Mary nigdy nie pogodziła się z prawdą i cały czas żyje przeszłością, ale tylko tym okresem z lat 70. Freddie z pewnością chciał ugasić jakieś wyrzutu sumienia (nieuzasadnione). Ta kobieta na nowo definiuje miano suki! To co zrobiła po śmierci Freddiego względem Jima i chłopaków woła o pomstę do nieba! Wyrzuciła ich na zbity pysk i zmieniła zamki, mimo że nie mieszkała tam wcześniej ani jednego dnia. To Jim był nazywany mężem, to Jego obrączkę nosił Freddie, to dla tego związku finalnie zakończył poboczne romanse. Na jakimkolwiek zdjęciu na którym jest ich trójka, aż bije od Mary niesmak i zawiść względem Jima. Mi osobiście było zwyczajnie bardzo przykro, przez to co zgotowała Jimowi, bo chłopak nie dość, że musiał uporać się z utratą ukochanego, to jeszcze dosłownie zabrano mu wszystko. Dawno nikomu tak bardzo nie współczułem. Ta kobieta próbuje wybielić swój wizerunek, dzięki Bogu Jim wydał książkę. Myślę, że przewidział to, co będzie się działo w przyszłości i jakie brednie będzie rozpowiadać zła kobieta – jej też współczuję – musi mieć ogromne problemy z sobą i z akceptacją prawdy skoro tak bardzo brnie w surrealistyczny świat własnych opowieści.. ona chyba nie wie na jakim świecie żyje…

      • Zupełnie tak samo myślę jak Ty. To co zrobiła po jego smierci z chlopakami było wyjątkowo podle.Mysle że Freddie nie poznał się na niej do końca .Mogli przecież mieszkać w tym domu do końca swoich dni tak bardzo go kochali i byli z nim do końca a ona tylko ,,wpadala”

        • Naprawdę ? 🙂 Przecież ona sama nie zapisała sobie połowy majątku i domu Freda. On to zrobił – taka była jego ostatnia wola z której uszanowaniem macie najwyraźniej problem. Kazała im się wyprowadzić ? A co miała zrobić ? Załóżmy że Twój były mąż/narzeczony/chłopak zapisał Ci w spadku swój dom. Rozumiem że mieszkałabyś bez problemu w nim razem z jego ostatnimi kochankami ?:) Jimowi krzywda się nie stała – Freddie zabezpieczył go finansowo przepisując mu całkiem sporą kwotę gotówki. A że nie zapisał mu Garden Lodge ? Czepiaj się Freddiego, nie Mary.

          • Freddie nie tylko przepisał dużą sumę Jimowi, ale wcześniej finansował budowę Jego domu w Irlandii, od zakupu działki począwszy. Jim miał gdzie się przenieść i miał za co żyć i się leczyć. O wszystkich przyjaciół zadbał Freddie, cudowny człowiek i muzyczny geniusz.

          • W jednej z książek , nie pamietam nawet już w której . Freddie wyraził swoją wolę względem Jima i reszty chłopaków . „Mogą mieszkać w Garden Lodge , dokąd będą chcieli „. A ona cyk i ich wywaliła . Popieram wszystkich , którzy uważają że to zła kobieta jest .!

      • to zła kobieta była….a Jim kochał Freddiego prawdziwie z wzajemnością, po jego śmierci nie związał się z nikim. Freddie miał zapewne wyrzuty sumienia względem niej , na żadnym zdjęciu Mary i Frediego nie widze tej wielkiej miłości z jej strony za to pieknie ją widać między Jimem i Freddiem. To modliszka jest!!!

    • cwana babka, tez myślę, że uknuła tę intrygę i sprytnie wykorzystała naiwność Freddiego. nie trudno jest wykorzystać człowieka samotnego, poszukującego uczucia i akceptacji

    • Gdyby nie Freddie do emerytury pracowalaby w sklepie. Podła kreatura. Pierwsze mieszkanie też kupił jej On.
      Udawała przyjaźń tylko po to żeby dostać dom i spadek.Potem miała już wszystko gdzieś. Podła intrygantka.

    • Powiem ci, że ja od dłuższego czasu nie przepadam za nią, ale ze względu na moją miłość do Freddiego dałam sobie spokój… ale widzę, że miałam rację.

    • mnie irytowała od samego początku, taka pijawka z niej , ma nieszczery wyraz twarzy, nie widać tych uczuć do Freddiego o ,których mówi

  22. Zastanawiając się nad tym chwile…bardziej reszcie zespołu należy się 1/4 z ostatnich czterech płyt niż komu innemu…w końcu grali z nim, a on bez nich byłby tylko wybitnym solistą…nie legendą…

    • Zupełnie się z tobą nie zgadzam. Zespół bez solisty wyrazistego, z nieprzeciętną skala głosu, specyficznym traktowaniem sceny, z zadęciem operowym to skarb odruzniajacy go od wszystkich. Wydaje mi się że oni wszyscy byli takimi trybikami w maszynie, one wszystkie grały. Wszyscy byli potrzebni wszystkim dla tak wspaniałego efektu. Oni wszyscy byli wybitni. Ale niestety jak wybitnym wokalista był Fredii, jak wybitnym gitarzysta May to gdy Fredro zabrakło May nie stał się wybitnym wokalistą, ale nadal jedynie będzie wybitnym gitarzystą. Jestem pewna że zespół bez Fredro nie byłby legenda. Legenda rodzi się właśnie poprzez inny sposób życia , bycia i hedonistycznego do niego podejcia. Kogo interesuje że May cz Roger po koncercie wracali do domu do żon i dzieci?

  23. gdyby nie ta sława i pieniądze, które tak bardzo uderzyły mu do głowy, to Fredek pewnie byłby normalny, a co co do miejsca pochówku, to może nawet lepiej,że nie zostanie ujawniony
    Będziemy Cię długo pamiętać Fredek!

    • Sława i pieniądze nijak się mają do orientacji seksualnej. Wcześniej czy później by się ujawnila. A co do pochówku, to pewnie gdzieś rozsypano prochy bo jego religia na to wskazuje. Prawdopodobnie grobu w naszym rozumieniu nie ma.

    • Dominik, Fredek to możesz mówić do kolegi z bloku. Więcej szacunku, a najlepiej nie wypowiadaj się na takim poziomie.

  24. Tak czytam ten wywiad i myślę, że Mary kochała Freddiego miłością bardzo zaborczą ,i po jego śmierci postanowiła zachować go tylko dla siebie,stąd m.in.wypędzenie mieszkańców Garden Lodge,niechęć do kontaktów z rodziną artysty i członkami zespołu oraz zachowanie wyłącznie dla siebie miejsca jego pochówku(swoją drogą nie zdziwię się jeśli okaże się kiedyś że urna z prochami Freddiego nadal stoi u niej,np. w szafie).Dopóki Mercury żył musiała tę zaborczość ukrywać i znosić jego sekscesy i ekscesy z obawy przed odtrąceniem.A bez niego pewnie nie poradziła by sobie w życiu-i nie tylko o sferę materialną mi chodzi.Pozdrawiam wszystkich prawdziwych fanów Queen.

    • Otóż to! Dokładnie się z Tobą zgadzam Beata! I jeszcze tylko pytanie…
      Czy aby na pewno było tak że Freddie prosił Mary o to by nie zdradzała nikomu miejsca jego pochówku? Co do ogólnie wiecie… fanów, dziennikarzy, paparazzi czy innych tam, to tak. Ale mamy, taty (bo jeszcze żył), siory no i chłopaków z zespołu?? Dziwne. Tak jak piszesz o tym specyficznym rodzaju miłości. Tych dwóch byłych chłopów też pewnie psychicznie zajeżdżała i uciekli „Chodź tak bo Freddie tak chodził, ubierz to tak bo Freddie to tak ubierał, mów tak bo Freddie tak mówił”, wiecie o co c’mon.

    • pamiętam, jak czytałam, że Mary wręcz wypędziła z domu Jima i Joe. wyglądało to, jakby była jednak zazdrosna o innych ukochanych Freddiego. Ponoć Barbarze Valentin zabroniono nawet przyjechać na jego pogrzeb, żeby „pozwolić Mary być wdową”. To troche smutne. Ciekawe, jak zareagowałby sam Freddie na wieść, jak jego przyjaciele traktowali się nawzajem :c

    • A co miała zrobić, miała przecież rodzinę małe dzieci a w domu miała zamieszkać z parą gejów zarażonych HIV-em. Byłaby skrajnie nieodpowiedzialna mieszkając z nimi razem, Ciekawe jak byś tłumaczyła małym dzieciom ich orientację(bądź co bądź niezgodna z ludzkim rodzajem), przecież mając stycznosc z nimi mogłyby skończyć podobnie.

      • przecież utrzymywali z Freddiem kontakty a przebywanie w domu z osoba chora na AIDS nie stanowi żadnego zagrożenia

      • Eee.. brak mi slow. Nadal nie wierze, jak w XXI wieku można pisać takie rzeczy. Jasne, można mieć chłodną opinie ale to są już brednie na poziomie „ludzi rzucających kamieniami w dinozaury”. Jasne, dzieci Mary stałyby się homoseksualne przez otoczenie Jima. Myślę, że idąc tym tokiem myślenia nie było już ratunku – Freddie był ojcem chrzestnym – starszy syn Mary jest przez to gejem na bank!

      • Ale co Pan w ogóle mówi… Na orientację wpływu się nie ma! Przez kontakt z osobą bi lub homoseksualną, ktoś kto jest hetero nagle nie zmieni się w geja czy lesbijkę. Polecam zacząć myśleć, a nie wygadywać głupoty. Mamy XXI wiek, czas wreszcie przejrzeć na oczy i to zrozumieć.
        A co do ‚tłumaczenia małym dzieciom orientacji’ to kolejna głupota. Co tu tłumaczyć? Miłość to miłość, nie wybieramy sobie w kim się zakochamy. Pan nie tłumaczyłby na pewno związków heteroseksualnych dzieciom, tak samo ze związkami homoseksualnymi. Przez takie myślenie i wpajanie młodym ludziom rodzi się homofobia. Miłość dwóch kobiet lub dwóch mężczyzn jest taką samą miłością jak miłość kobiety i mężczyzny, każdy ma do niej prawo. Więc jeśli nie ma Pan nic mądrego do powiedzenia to z całym szacunkiem proszę takie bzdury zatrzymać dla siebie i na pewno nie uczyć takiego homofobicznego myślenia dzieci.

        • „By contacting a bi or homosexual person, someone who is straight will not suddenly change into a gay or lesbian” – Thats very naive. It happens all the time because of one reason or another. People can do anything they choose to. I could sit here and tel you of 5 people who I knew VERY well who were absolutely NOT gay and either got pulled into out of manipulation or loneliness or drugs and one person was basically molested as an adult and just got entrapped in that lifestyle. It can happen. It does happen. Way more often than youd think or youd ever be told by the media.

        • Superbe reponse
          Il est plus que temps d’arreter que 2 guay ou lesbiennes qui elevevent des enfants en feront des homos des bi des LGBT des trans
          Nous venons au mo de avec une identité de genre pas de sexualité
          Quand les gens arreteront de critiquer de se retourner et de commenter deux personnes de meme sexe s’embrasser se tenir la main dans la rue… Le monde tournera plus rond

      • Adam, ale Ty jesteś ograniczony. Styczność z nimi? Wiesz jak można się zarazić wirusem HIV? Jakoś „styczności” z Mercurym się nie obawiała.

      • To była decyzja Frediego, miał zawsze w niej oparcie i nie opuściła go aż do śmierci. Zawsze byli dla siebie wsparciem. To co zrobiła po jego smierci jak najbardziej popieram. Patrzyła każdego dnia jak Fredi z dnia na dzień czuje się gorzej i bardzo to przeżywała , i co miała patrzeć jak każdy z jego pertnerów umiera na AIDS. Gdyby było inaczej Fredi nie zostawiłby jej takiego majątku. Wiedział tak naprawdę komu może zaufać nawet po śmierci.

    • coś w tym jest. Myśle, że prawdziwa kobieta zostawiłaby tego pedałka od razu jak się dowiedziała kim jest i zaczęłaby żyć swoim życiem. To nie była miłość. Jak kochasz nie robisz takich rzeczy jak on wybacz, zalosne jak ktoś myśli inaczej. Była jego muzą do pisania pięknych, wzruszających tekstów – to wszystko… PS Jestem fanem Queen od zawsze ale wiem ze to był zwykły pospolity gej, który myślał tylko o jednym.

  25. czytając ten artykuł, w pewnych miejscach popłakiwałam . dobrze, że miał taką przyjaciółkę jak Mary, a to, że był gejem czy też biseksualny nie zmiania faktu, że był i jest znakomity. Pozdrowienia dla fanów Queen 😉

  26. Mnie tylko dziwi że tak najeżdża na chłopaków z zespołu. Ze zazdrościli domu, że o forse byli zazdrośni??
    Oni chaty mają jak pałace, w kase zabezpieczeni są tak że chyba nawet ich wnuki nie będą musieli pracować.
    Hmm…
    Dziwne…

      • Chłopcy z Queen najlepiej wiedzieli jaka jest Mary , w końcu razem z Freddie pisali swoją historię. Dlaczego ta pani uważa że jej pozazdrościli ? Nie wiem w głowę zachodzę . A co do opieki nad chorym już Freddie , to jakieś brednie że nad nim czuwała . Coś jej te bzdetne opowieści nie wychodzą .

    • Bardzo dziwne, takie jakby …nierealne….nagle wszyscy sie od niej odrwócili…hmmm…może to w niej tkwił problem, nie w nich.

  27. „Gdyby prowadził podwójne życie bez powiedzenia mi, miałabym kontakt z AIDS i po prostu bym umarła” – co za egoizm!

    • Co za idiotyzm oskarżać Mary Austin o egoizm. Chciałbyś by twój partner/partnerka puszczał się z kim popadnie za twoimi plecami i w prezencie podarował ci śmiertelną chorobę???

    • Nie widzę tu nic egoistycznego… Gdyby Twoja partnerka prowadziła taki właśnie podwójny tryb życia i zaraziła Cię AIDS rozumiem że przyjąłbyś to z pokorą i łączyłbyś się z nią w bólu ?? 😀 😀

    • No jest egoistyczna i co w tym złego? Jakby każdy był w ten sposób egoistyczny świat byłby dużo lepszym miejscem!

      • Czuwała???? Przez 10 minut dziennie??? Bardzo złe potraktowała przyjaciół Freddiego w tym jego ostatniego partnera, jak śmieci.

        • I dlatego jej nie znoszę, niech się cieszy że tyle dostała . Inaczej dalej by pracowała jako ekspedientka .

          • Ty tak samo byś pracowała co myślisz że byłabyś lepsza od niej. Żałosne z was kretynki. Nie możecie znieść tego że wasz ulubiony wokalista kochał kobietę a nią nie byłyście wy same . Wolicie myśleć że byl gejem bo nie możecie znieść że taka miłość jaka ich połączyła wam się nigdy nie przydarzy taka prawda. A co do tego Jima. Skoro nie przepisał mu połowy majątku to musiał mieć powód. A skoro uważał go za męża powinien to zrobić czyż nie ? W końcu to druga połówka dziedziczy połowę majątku po śmierci. Może go zdradzał i na łożu śmierci się o tym dowiedział.

Dodaj odpowiedź do Soplica Anuluj pisanie odpowiedzi