Historia wiernej Mary Austin

Mercury i Austin byli parą w latach 1974-79

Była partnerka Freddiego, Mary Austin, dzieli się wspomnieniami o wokaliście Queen, w jego domu. Wywiad przeprowadził David Wigg, wieloletni przyjaciel Mercury’ego. 

Freddie Mercury potrafił zdominować scenę z siłą huraganu. Ale poza nią istniał inny człowiek. Cała ta ostentacja była zastąpiona nieśmiałością, podejrzliwością do ludzi oraz całkowitą prywatnością. Miał demoniczne poczucie humoru. Wybuchał i krzyczał, gdy coś nie szło po jego myśli – biada temu kto rozzłościł lidera Queen.

Pod koniec życia otoczył się najściślejszym gronem przyjaciół, którym mógł bezgranicznie ufać. Po wielu fatalnych, burzliwych związkach, kiedy czuł się zawiedziony w męsko-męskich relacjach, nigdy nie stracił podziwu i szacunku do jednej lojalnej kobiety.

Tą kobietą była Mary Austin, którą Freddie przedstawiał jako miłość swojego życia. Mary była kochanką gwiazdy rocka przez sześć lat, dopóki Freddie nie uświadomił sobie, że woli płeć męską. Krótko przed śmiercią, chcąc zabezpieczyć Mary i jej dwoje dzieci, postanowił pozostawić jej swoją najcenniejszą rzecz – dom marzeń. Mercury zgodził się być ojcem chrzestnym jej najstarszego syna Richarda, który teraz ma 9 lat. Cieszył się, że jego dom staje się domem rodzinnym. Jego życie było tak dramatyczne jak jego widowiska teatralne na scenie.

„Miłość jest najtrudniejszym uczuciem do osiągnięcia” – mówił Freddie. „Z Mary łączy mnie ogromna miłość. Zawsze była przy mnie”.

Freddie with Mary Austin at the Ivor Novello Awards, 1987Oprócz swojej rezydencji, Freddie pozostawił jej większość swojej wielomilionowej fortuny oraz wszystkie zyski ze sprzedaży płyt i działalności wydawniczej. Dom z wielkim japońskim ogrodem jest otoczony wysokim murem. Freddie bardzo lubił japońską sztukę i zachęcał swojego ostatniego kochanka, Jima Huttona, by stworzył ogród napełniony kwitnącymi drzewami i różnokolorowymi różami. Mercury miał niezwykły gust, poświęcił miliony w remont swojego wspaniałego domu. Miał również pięć niezwykłych perskich kotów.

Mary wspomina: ”W muzycznym pokoju, znajduje się wielki czarny fortepian, na którym skomponował wiele przebojów Queen”. Na fortepianie stoją zdjęcia w srebrnych ramkach, Mary i jej rodziny oraz zdjęcia z Freddiem z tych szczęśliwych dni, które razem z nim dzieliła.

W pokoju znajduje się też wielkie, masywne okno z widokiem na ogród, gigantyczny żyrandol oraz pełno luster.

Dom ma śliczny marmur, drewniane posadzki i mahoniowe schody. Każdy z salonów i korytarzy jest świetnie przyozdobiony chińskimi i japońskimi meblami, dziełami sztuki: obrazami i porcelanami, które gromadził. Niczego nie chciał więcej niż przechadzać się po King’s Road, sklepach z antykami i dziełami sztuki, które znajdowały się obok domu. Oglądał piękne porcelanowe przedmioty, które nadawałyby się do jego gniazdka.

Główna sypialnia Freddiego ukryta jest za odbitym przedpokojem prowadzącym do dwóch łazienek pełnych wyposażeń – jednej z jacuzzi, drugiej z wanną wystarczająco dużą dla dwóch osób.

Żółta sypialnia jest w rzymskim stylu z balkonem i podświetlanym sufitem, który może imitować zachód słońca, zmierzch albo wschód słońca. Jest też balkonik na którym Freddie czasem chował się przed swoimi gośćmi. Pokój jest pełen złota i mebli w odcieni czerwieni. Nic w domu nie zostało zmienione. Wystrój i wyposażenie domu jest identyczne jak przed śmiercią Freddiego. Mary uważa że Freddie miał nienaganny styl, więc dlaczego miała by go zmieniać?

Gdy jednak wokalista powiedział jej, że ma zamiar zostawić jej swój cudowny dom z całą niesamowitą zawartością,  zareagowała szokiem. Panicznie bała się brania na siebie tak ogromnej odpowiedzialności, więc próbowała nakłonić go by pozostawił dom jako muzeum. Ale Freddie był stanowczy. Mary była jego podporą i pomocą w ostatnich latach, aż do śmierci w 1991 roku. Musiała dzielić obowiązki między swoim malutkim synkiem Richardem, swym partnerem, Piersem Cameronem a Freddiem, który bardzo cierpiał wtedy z powodu ostatnich stadiów AIDS. Jednocześnie przygotowywała się do narodzin drugiego dziecka, Jamiego, który teraz ma 8 lat.

Freddie o swojej chorobie zwierzył się Mary Austin, długo wcześniej niż któremukolwiek z jego bliskich przyjaciół albo współczłonków Queen. Od tego momentu była u niego każdego dnia, aby próbować go pocieszyć i pomóc, ponieważ z dnia na dzień stawał się coraz bardziej chory. Zdając sobie sprawę, że zaczyna tracić wzrok i że jego ciało staje się tak słabe, że w końcu nie będzie mógł wstać, Freddie zdecydował się stawić czoło śmierci przez odmówienie brania lekarstw.

Freddie Mercury and Mary Ausitn”To była decyzja Freddiego, chciał to zakończyć. Wybrał czas śmierci. Wiedział, że to nadchodzi. Jego życie zmieniło się dramatycznie i każdego dnia coraz bardziej cierpiał. Tracił swój wzrok. Jego ciało osłabło ponieważ cierpiał z powodu nieprzyjemnych napadów. To było tak przygnębiające. Pewnego dnia zdecydował się, że ma już tego dość i odstąpił od wszystkich leków, które podtrzymywały go przy życiu. Był bardzo dzielny. Patrzał śmierci prosto w oczy i mówił:  ‚Dobra, pogodzę się z tym – dam radę’. To coś niesamowitego, umarł z uśmiechem na twarzy.”

Po jego śmierci, 24 listopada 1991 roku, Mary przeniosła się do jego okazałego domu, ale kiedy przechadzała się po olbrzymich krużgankowych salonach, otoczonych przez skarby Freddiego, miała uczucie zmieszania i samotności. ”To był najsamotniejszy i najtrudniejszy okres mojego życia, kiedy. Wiedziałam, że nie umiem się pogodzić z jego śmiercią i wszystkim co mi zostawił.”

Były problemy z testamentem Freddiego. Wielu krewnych i przyjaciół było złych, dlaczego Mary aż tyle odziedziczyła – pomimo że Freddie ostrzegł ją, że takie problemy mogą się pojawić. ”Wcześniej, zawsze mogłam liczyć na Freddiego i on zawsze mógł liczyć na mnie, jeśli zaszła by taka potrzeba”. Mówi Mary.

„Nagle, nie miałam do kogo zwrócić się o pomoc. To sprawiło, że zdałam sobie sprawę, że byłam niezbyt samowystarczalna jak chciałam. Tak jak ja byłam dla Freddiego przyjaciółką, tak i on był wielkim przyjacielem dla mnie. Zawsze mnie chronił. Dopiero jak umarł, uświadomiłam sobie jak bardzo się mną opiekował. Gdy coś było nie tak, powtarzał ‚Oh kochanie, nie martw się – przejdziemy przez to.’ Dodawał otuchy.”

Mary zawsze była pod skrzydłami Freddiego. Po jego śmierci stała się samotnikiem w bezpiecznych ścianach domu rockowej legendy.

”Poczułam się bardzo nieswojo” – wyjaśnia Mary. ”Personel Freddiego był dla mnie jak rodzina, ale po jego śmierci, większość z nich się wyprowadziła. Spędziłam wiele bezsennych nocy na martwieniu się o wszystko. Miałam wrażenie, że robię coś złego i popadnę w paranoję. Niektórzy fani nawet powiedzieli mi, że jestem tylko dozorcą domu pogrzebowego. To bolało”.

Minęło 8 lat od śmierci Freddiego, kiedy Mary otrzymała większość jego pieniędzy. Sama przyznaje że był to dla niej trudny okres. ”Fiskus został zapłacony, ale bez realnych pieniędzy nie wiedziałam czy będę w stanie utrzymać dom. Poczułam się jak bym była pod ciśnieniem.”

W odróżnieniu od ekstrawaganckiego rockowego idola, Mary jest skromną i cichą osobą. Drobna i szczupła, z zielonymi oczami i jasnymi włosami, jest nieśmiała i sprawia wrażenie niepewnej siebie. Całkowite przeciwieństwo Freddiego. Jego śmierć najwyraźniej zostawiła olbrzymią próżnię w jej życiu.

”Straciłam kogoś, kogo uważałam za moją wieczną miłość” – potwierdza. ”Gdy umarł czułam, że byliśmy jak małżeństwo. Byliśmy na dobre i na złe, w biedzie i bogactwie, w zdrowiu i chorobie. Nigdy nie mogłabym opuścić Freddiego, nawet gdyby nie umarł”.

Bliskość pary zawsze była trudna dla innych. Mary długo nie miała innego partnera, po tym jak przestała mieszkać z Freddiem w 1979 roku. Kiedy pojawiali się nowi mężczyźni, szybko zdawali sobie sprawę, że Mary nadal łączy mocne uczucie z gwiazdą Queen.

Ojciec dwójki dzieci Mary, malarz Piers Cameron, bardzo starał się aby zaistnieć w życiu Mary Austin. ”Piers zawsze czuł się w cieniu Freddiego”, mówi Mary. ”Freddie poszerzył horyzonty mego życia, zapoznał ze światem baletu, opery i sztuki. Nauczyłam się od niego tak wiele. Nie było możliwości, abym chciała go opuścić, kiedykolwiek.”

Musiało minąć 5 lat, aby Austin mogła zmusić się do spania w jego ogromnej, żółtej głównej sypialni. Przedtem nic nawet nie ruszała. ”Przebywałam w tym pokoju tak długo, kiedy był chory i pozostało wiele wspomnień” – przypomina sobie. ”Wspomnienia o tym dalej przynoszą ból”.

”Ten bardzo słabowity człowiek leżał w swoim łóżku. Pamiętam jak czesałam mu włosy, a one ciągle sterczały”.

Dodaje po chwili: ”W tym czasie, naprawdę poczułam, jak bardzo go kochałam. Czasem przypominam sobie, ile razy patrzyłam na jego łóżko. Codziennie przychodziłam do niego, siadałam przy łóżku i trwałam godzinami, obojętnie czy spał czy nie. Kiedy się budził, uśmiechał się do mnie i mówił: ”Oh to ty, stara wierna”.

Freddie żył 7 lat z wiedzą, że ma HIV, ale minęło sporo czasu zanim powiedział o tym swoim bliskim. Kiedy już się zwierzył, pragnął aby to zostało tajemnicą. Bał się, że ucierpi na tym jego rodzina, że będą zasmuceni gdy w mediach będą mówili o jego chorobie. Powiedział jedynie tym, którym naprawdę ufał.

Zanim Freddie stał się zbyt słaby na podróże, postanowił, że chce jeszcze chociaż raz zobaczyć swoje mieszkanie w Montreux, w Szwajcarii. Chciał jeszcze raz pospacerować obok wspaniałego jeziora, otoczonego ośnieżonymi górami. Queen miało własne studio nagraniowe w Montreux. Przyznając, że miał już mało czasu, Freddie chciał nagrać jak najwięcej nowych piosenek. W między czasie nagrał przejmujący teledysk do przeboju These Are The Days of Our Lives.

Mary miała 19 lat, kiedy po raz pierwszy spotkała Freddiego. Jej rodzice byli biedni. Jej ojciec pracował w drukarni, a matka pracowała dla małej firmy. Obydwoje byli głusi, komunikowali się językiem migowym i czytali z ruchu warg.

W tym czasie, Mary pracowała w sklepie z odzieżą ”BIBA” w Londynie, gdzie często zakupy robili Paul McCartney czy Mick Jagger, tam też poznała Mercury’ego i Rogera Taylora, którzy prowadzili razem stragan w Kensington znajdujący się obok sklepiku Mary. Sprzedawali tam ubrania i obrazy Freddiego. Mary do tej pory trzyma jeden ze świetnych rysunków Freddiego, który przedstawia postać Jimiego Hendrixa. Austin wspomina: ”Nigdy wcześniej nie spotkałam takiego człowieka. Był bardzo pewny siebie, przeciwieństwo mnie. Zbliżyliśmy się do siebie. Lubiłam go – i to właśnie zaczęło się tam”.

Jednak gdy Freddie zaprosił ją na randkę w swoje 24. urodziny, Mary udała, że jest zajęta akurat tego wieczora.

”Próbowałam zachowywać się ozięble”, przypomina sobie z uśmiechem. ”Nie poszłam, chociaż nie było żadnego powodu, aby tam nie iść. Ale Freddiego to nie zniechęciło. Wyszliśmy razem następnego dnia. Chciał pójść na koncert Mott The Hoople do Marquee Club w Soho. Freddie nie miał wtedy dużo pieniędzy. Zajmowaliśmy się normalnymi sprawami jak wszyscy młodzi ludzie. Nie było żadnych wyszukanych obiadów – to przyszło później, jak doszedł na sam szczyt. Przez te 3 pierwsze lata naprawdę się w sobie zakochaliśmy. Na początku płacili razem po połowie, czyli po 10 funtów tygodniowo za kawalerkę w Victoria Road na Kensington. Po dwóch latach razem przeprowadzili się do większego, samodzielnego mieszkania w Holland Road, które kosztowało ich 19 funtów tygodniowo. Do tego czasu Queen podpisało umowę płytową i miało pierwszy duży przebój, Seven Seas Of Rhye.

Po raz pierwszy Mary przekonała się o gwiazdorstwie Freddiego, gdy występował z Queen w Ealing College of Art, gdzie wcześniej się uczył.

”To był moment przełomowy. Freddie był tak dobry na scenie, jak nigdy dotąd. Po raz pierwszy poczułam: ‚On będzie gwiazdą. On jest na swojej drodze. On chyba już nie będzie mnie potrzebował’. Nie czułam się zmartwiona… Cieszyłam się, że nareszcie mu się udało, ponieważ miał wielki talent.”

”Gdy zszedł ze sceny otoczyły go wszystkie dziewczyny i przyjaciele. Mary mówi dalej: ”Był tak zajęty, więc zaczęłam powoli wychodzić, wtedy podbiegł do mnie i spytał dokąd idę. Powiedziałam mu, że idę do domu. Ale nie puścił mnie. Tej nocy, zdałam sobie sprawę, że muszę zgodzić się z tym i być tego częścią . Ponieważ wszystko zaczęło się układać, przyglądałam się jak kwitnął. Cudownie było to obserwować. Cieszyłem się, że chciał być ze mną.”

”Czułam się przy nim bardzo bezpiecznie. Im więcej go poznawałam, tym bardziej kochałam, chciałam go dla wyłącznie dla siebie. Był wybitną osobą, bardzo rzadką w tych czasach. Między nami zawsze była miłość, która nigdy nie słabła. Wiedzieliśmy, że możemy mieć do siebie zaufanie. Wiedzieliśmy, że nigdy nie zadamy sobie celowo bólu.”

”Pamiętam, gdy podczas gwiazdki podarował mi pierścionek. Umieścił go w najogromniejszym pudle. Otworzyłam pudło i wewnątrz było inne pudełko. I tak dalej, aż do czasu gdy doszłam do bardzo maleńkiego pudełeczka. Gdy otworzyłam to, był tam piękny egipski pierścień skarabeusza, który powinien przynosić szczęście. Freddie był bardzo słodki i nieśmiały, kiedy mi go wręczał”.

Mary śmieje się, gdy przypomniała sobie jak przedstawiła Freddiego swojemu ojcu. Freddie miał wtedy gęstą grzywkę oraz długie, czarne włosy. ”Nie ostrzegałam ojca, aby nie zdziwił się wyglądem Freddiego. Myślę, że mój tata bardzo dobrze wybrnął z tej sytuacji. Niestety moja matka nigdy nie spotkała Freddiego, ponieważ umarła cztery lata wcześniej. Mój ojciec otworzył drzwi i stał bardzo spokojnie. Potraktował Freddiego bardzo ciepło. Były kilka spojrzeń i komentarzy od sąsiadów.

Po przeprowadzce do Holland Road, Mary zaczęła podejrzewać, że coś nie gra w ich sześcioletnim związku.

Nawet gdybym tego nie chciała w pełni uznawać, to zdałam sobie sprawę, że coś się zmienia. Pomimo że nie wiedziałam co to było, zdecydowałam się porozmawiać o tym z Freddiem. Powiedziałam mu, że coś się dzieje, że nie jest tak jak dawniej. Powiedziałam, że chyba czas abym odeszła. Ale on nalegał żebym została i że nic złego się nie dzieje. Jego życie się zmieniało – zespół odnosił wielkie sukcesy. Po tym nigdy nie było już jak dawniej. Nasze stosunki ostygły. Czułam, że unika jakikolwiek spotkań ze mną. Gdy wracałam z pracy, nigdy go nie było. Nie byliśmy już tak bliscy jak dawniej.”

Wszystko zmieniło się pewnego dnia, gdy Freddie powiedział jej, że muszą porozmawiać o czymś ważnym. Wtedy ich stosunki zmieniły się na zawsze.

Mary wyjaśnia: ”Będąc trochę naiwna, zabrało mi chwilę uświadomienie sobie prawdy. Po wszystkim Freddie czuł się dobrze, że w końcu ujawnił swoją biseksualność”. Mary postanowiła się wyprowadzić, ale Mercury nalegał by nie zamieszkała nie daleko od niego. Uważał, że moje miejsce jest obok niego, bardzo mu na tym zależało. To był dobry wybór dla samotnej osoby takiej jak ja. Jego wytwórnia kupiła mi mieszkanie za 30,000 funtów. Widziałam mieszkanie Freddiego z mojej łazienki. Pomyślałam: ‚Oh, nigdy się nie wyrwę!’. ”To było niewielkie mieszkanie, ale byłam bardzo zadowolona”.

Mary, której dzisiejsze życie nie jest taką walką jak kiedyś, dzieli Garden Lodge z Nickiem, londyńskim biznesmenem, którego poślubiła dwa lata temu.

Mary przyznaje: ”Myślę, że Nick był bardzo dzielny, że zdecydował się być ze mną. Przyszłam z wielkim bagażem. Początkowo, z powodu przeszłości, nie byłam pewna co do małżeństwa. Ktoś kiedyś powiedział ‚nie przekonasz się zanim nie spróbujesz’. Szczęśliwa Mary dodaje: ”Moje życie ustatkowało się, więc mogę się nim cieszyć. Doceniam to co miałam i co mam teraz, mogę teraz korzystać z życia”.

 OK! Magazine, 17.03.2000

Tłumaczenie: aber

16 komentarzy

  1. Freddie moja mama słuchała ciebie jak byłam mała, zawsze mi się podobały twoje piosenki, teraz 32 lata po flmie bohemian rapsody czary mary kocham twoja twórczość i twój zespół
    😘😘😘 A teraz jak patrzę na aktora Malika to jakbyś żył!! Niesamowite

    • Enka, bardzo się cieszę, że dołączyłaś do fanów Freddiego i Queen. Jest to zespół niezwykły, tak jak niezwykły był Freddie Mercury. Film Bohemian Rhapsody z genialną rolą Ramiego Maleka (nie Malika) ma szansę na Oscara. Zobaczymy 24.02.2019 r. Życzę tej nagrody Ramiemu, bo na nią zasługuje, jak również producenci filmu tj. Brian May i Roger Taylor stanęli na wysokości zadania.

  2. Przeciez to artykuł z 2000 roku. Juz sie z nim zdążyła rozwieść.
    Obawiam sie ,że będzie sama do końca zycia.

    Ciekawe czy przy tych wszystkich warujacych ludziach pod domem, czy ona w ogóle wychodzi poza posiadłość. Albo zaprasza znajomych na fiveoclocka.

    Spija smietanę po sławie Mercurego tyle że ta wydaje sie byc bardziej kwaśna niż slodka.

  3. A ja jakoś nie trawie tego że mieszka z tym swoim biznesmenem w garden lodge. Po co go sprowadziła?
    Wlasciwie to ja na miejscu tego obecnego jej partnera bym sie nie zgodziła. Przecież to jej byly partner, wszystko tam jest przesiakniete Freddiem i nie byloby w tym nic dziwnego, jesli caly czas by gadala o nim. O swoim bylym.
    Ale ten dom powinien pozostac jako miejsce wspomnień o Freddiem, a tak z tym biznesmenem zaburzy to wszystko.

  4. No przydałaby się porządna korekta stylistyczna. Translator Google to za mało, trzeba po nim jeszcze trochę porządków zrobić.

  5. Przebrnełam tekst, bo dla Freddiego wszystko, ale na litość mocy odgórnych: to tłumaczenie jest gorsze niż grypa…

  6. Nie ma mowy o tylu persach :o) no way :o) Toma i Jerry’ego nie widziałam co prawda, ale tak: Oscar to rudzielec, tyle, że otyły, Tiffany to faktycznie persik (notabene, pięknej maści), Goliat – czarnuch słodki, jak mój grzmot domowy, Delilah to generalnie biała kotka z plamami kolorowymi na grzebiecie, Lily bardziej też biała z plamkami – obie „europejskie”; Romeo podobny do Delilah… No persian at all :o))) a nie sądzę, żeby w latach 70′ było ich stać na tak drogie kociska… Co do śmierci w uśmiechem na ustach – zakładam, iż to przenośnia, biorąc pod uwagę, iż kilka dni wczesniej złamał nogę w toalecie, biedaczysko… :o( żródłó – książka Jima H.

    Acha, jeszcze Dorothy… ale jej nie kojarzę zupełnie – to ta z Monachium…

    Notabene, to kobieta miała zupełnie przekichane życie… coś w klimacie – look but don’t touch… nie zazdroszczę… a Jima ledwo trawiła. Trochę to nie fair ze strony naszego Fredzia, że cały czas trzymał ją u swego boku. Czysty egoizm… to cud boski, że w ogóle ma rodzinę. Wbrew pozorom naprawdę miała ciężkie życie…

  7. Właśnie Jim opisuje inaczej.. już nie wiem w co mam wierzyć.. zawsze mnie irytuje to ze po śmierci kogoś nigdy nie dowiemy się prawdy bo ten kto ją znał już nigdy jej nie opowie.. wiec każdy się wypowiada i kopie pod drugą osoba dołki..

    • masz rację.
      Ja chyba wierzę w wersję Huttona.
      Czytałam książkę Freddie Mecury- Biografia Legendy
      Tam jest napisane dużo więcej ciekawych szczegółów.
      Polecam fanom 🙂

    • Ja Mary nie wierzę. Ona kochała go jakąś zaborczą miłością. Nie akceptowała nikogo innego w jego życiu. Jima wręcz niecierpiała. Ale to właśnie jemu wierzę bardziej. Jim napisał w swojej książce, o tym, że Mary po smierci Freddiego wyrzuciła go wraz z Joe i Peterem Freestonem z Garden Lodge. Peter „Phoebe” był asystentem Freddiego od zawsze, Joe najpierw kochankiem, a później kucharzem. Razem z Jimem opiekowali sie Freediem na zmianę końca jego dni, leżąc obok niego i trzymając za ręce. Mary tam nie było. Miała dziecko i swoj zwiazek. Dla mnie jest wyrachowaną kobietą, która omamiła Freddiego i wprowadziła go w poczucie winy, że ją zostawił. W artykule są bzdury. Persa to może mieli jednego, reszta to dachowce. Z resztą widac na zdjęciach. A Freddie nazywał Mary miłością swego zycia dopóki nie poznał Jima. Notabene po Mary, Freddie miał romans w Monachium z Barbarą Valentin wiec jednak był biseksualny, a nie gej, jak upiera sie Mary. Sorry za ten chaos myślowy ale wkurzają mnie takie bzdurnw artykuły. Chociaż Wiggs (autor)był kumplem Mercurego. Ale może poprostu napisał to, co mu ta wygladajaca na miłą, nieśmiałą podyktowała…

Dodaj komentarz